poniedziałek, 31 października 2016

Przygoda z mitologią

Rozpoczęliśmy wielką przygodę z mitologią.
Moi niektórzy uczniowie zaskakują mnie swoją wiedzą.
Jest to motywacja do tworzenia ciekawszych i ambitnych lekcji.

Dzisiaj chciałam zaprezentować komiks Vb o Heliosie i Faetonie. Brawo Chłopaki!!!!



A oto ilustrowany fragment z "Mitologii" Jana Parandowskiego:

Helios (Sol)

We wszystkich religiach indoeuropejskich istniał kult słońca, ogromnej, życiodajnej siły, zawartej w tym wielkim ognisku, które co dzień zapala się w różach jutrzenki i gaśnie w szkarłatach zachodu. Grecy podzielili królestwo słoneczne między dwóch bogów: Apollo, pan życia i śmierci, wyobrażał dobrą i wielką potęgę słońca; Helios zaś był woźnicą wyjeżdżającym o świcie znad brzegów Oceanu, aby znów o zachodzie, po drugiej stronie widnokręgu, zanurzyć się w falach tej rzeki otaczającej ziemię dokoła i orzeźwić siebie i swoje konie chłodną kąpielą. Miał on pałac cudowny, cały ze złota, pełen drogich kamieni i ozdób z kości słoniowej. Podwoje srebrne, na których wyrzeźbiono rozmaite dziwne historie — otwierały się wprost ku wielkiej sali, gdzie w purpurę odziany siedział na tronie ze złota Helios, w otoczeniu Dni, Miesięcy, Lat i Stuleci, w koronie promienistej, tak jasny i błyszczący, że nawet syn jego Faeton nie śmiał mu spojrzeć w oblicze, z obawy, by wzroku nie stracić. A właśnie miał ważną i pilną sprawę do ojca. Od progu tedy przemówił. Oto na ziemi drwią z niego, mówią, że nie jest synem słońca. Jeśli ojciec go kocha, niech mu powie całą prawdę i niech spełni życzenie, z którym tu przyszedł. Helios odparł, że Faeton jest jego dzieckiem, i nie pytając, czego by pragnął, przysiągł, że każde jego życzenie wypełni. Wówczas młodzieniec prosił, aby mu zezwolił raz jeden wyjechać na wozie słonecznym. Zatroskał się Helios i zaczął przedkładać chłopcu, że to rzecz bardzo niebezpieczna, bo kierowanie wozem słońca jest trudem wielkim i wymaga wielkiej siły. Chłopak jednak nie chciał ustąpić. Cofać się było za późno, dał bowiem Helios przysięgę. Z promiennego pałacu słońca wyjechał Faeton na wozie ognistym i wzbił się pod lazurowe sklepienie. Wnet poznały rumaki nieśmiertelne, że jakaś miękka i niewprawna dłoń je prowadzi. Zboczyły zaraz ze swej drogi. Raz wznosiły się tak wysoko, że eter zaczynał płonąć, to znów opadały tak nisko, że aż rzeki wysychały. Wtedy to Etiopom poczerniała skóra, a zielone pola Afryki zmieniły się w pustynię. Ziemia, której ogień już palił wnętrzności, jęknęła i, podniósłszy ręce do nieba, zaczęła wzywać pomocy Dzeusa. Król bogów, widząc bożyca pędzącego na zbłąkanym rydwanie i konie spłoszone, raził go piorunem. Faeton spadł z wozu do rzeki Erydanu. Tak zakończył swą podróż podniebną syn złotowłosej Klymeny. Jego imię przetrwało w nazwie lekkiego powozu, który dziś wyszedł z mody.

niedziela, 2 października 2016

Odkrycia, ech, odkrycia…
W ostatnim miesiącu patrzyliśmy na kosmos oczyma ludzi sztuki i nauki. Sporo rozmawialiśmy o odkryciach i odkrywcach. Z zachwytem patrzyłam, jak moi Uczniowie wydobywają kolejne sensy z wiersza W. Szymborskiej. Jestem z nich taka dumna! Utwór był trudny, ale wystarczyło skupić się, pochylić nad słowami podmiotu lirycznego i…dokonywaliśmy wspólnie wspaniałych refleksji. Uczniowie piątych klas mają naprawdę wielkie zdolności interpretacyjne. Niektórzy jeszcze muszą nieco przełamać strach przed dzieleniem się z innymi swoimi spostrzeżeniami, a wtedy nasze dyskusje zyskają rangę uniwersytecką!
Bardzo się cieszę, że mogliśmy uczestniczyć w Lubelskim Festiwalu Nauki. Dzięki zaangażowaniu Wychowawczyni klasy 5a pojechaliśmy  na wykład organizowany na  Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Problematyka spotkania była nam bardzo bliska – przecież my także cały czas zastanawiamy się nad istotą odkryć. Tytuł prezentacji brzmiał: „Skąd się biorą leki? Od starożytności do współczesności”, a prowadzącym był pan prof. dr hab. n. farm. Łukasz Komsta.

Bardzo podobał mi się początek prezentacji. Pan Profesor rozpoczął ją od pokazania nam obrazu:

Znalezione obrazy dla zapytania obraz aptekarz


Wspólnie zastanawialiśmy się nad zmianami i przeobrażeniami farmacji, dowiadywaliśmy się, skąd wypływają te różnice, jak rozwój techniki i narzędzi wpływa na współczesne technologie wykonywania leków.


Tymczasem już kończymy pracę nad pierwszym działem. Przed nami pierwsze poważne spotkania z mitologią. Mam nadzieję, że będą to okazje do ciekawych dyskusji, rozwijające zdolności do opowiadania i prowokujące do ważnych pytań.